
They call it chaos,
but to me,
it’s just a pattern
no one’s cracked yet.
The truth is that
the world is just
a poorly written code
waiting to be debugged.
but to me,
it’s just a pattern
no one’s cracked yet.
The truth is that
the world is just
a poorly written code
waiting to be debugged.
I wasn’t built to follow,
because I was made to
observe and redesign.
And when I break the rules,
it’s because I understood them
better than
the ones who made them.
I don’t fit into your system.
I write my own.
because I was made to
observe and redesign.
And when I break the rules,
it’s because I understood them
better than
the ones who made them.
I don’t fit into your system.
I write my own.
Atlas Rowe
właść. Atlas Maverick Rowe — ur. 02.07.2004 roku w Santa Cruz, Kalifornia — Amerykanin — Pochodzi z rodziny klasy średniej - jego rodzice są naukowcami, pracującymi w Dolinie Krzemowej — jedyny syn Eliasa Rowe, inżyniera systemów cyberbezpieczeństwa w Palo Alto Networks, oraz Valerie Rowe, badaczki AI w Splunk — stypendysta — piąty rok na etapie Specialization Years — profil naukowo-technologiczny — do Valmont Academy dostał się jako geniusz analityczny; przyszły inżynier systemów obliczeniowych i AI dla agencji takich jak NASA czy SpaceX — samotnik na piedestale; nie szukał popularności, znalazła go sama — wyłącznie najwyższe noty, a nawet kilka badań opublikowanych pod wspólnym nazwiskiem z wykładowcami — za ulubione przedmioty uznaje fizykę kwantową, programowanie i algorytmikę, inżynierę i robotykę oraz neurobiologię i kognitywistykę — całym sercem nienawidzi wszelkie formy miękkiej wiedzy, a już szczególnie retorykę i historię — uczęszcza na zajęcia dodatkowe z astronomii i astrofizyki — szczególnym szacunkiem darzy autorytety intelektualne, z resztą kadry utrzymuje uprzejmy, ale chłodny dystans — czasem nie kontroluje własnych emocji i impulsywnie niszczy własne projekty, by potem perfekcyjnie ukryć ślady — miewa epizody bezsenności spowodowane przeciążeniem psychicznym — ponoć zna każdy system zabezpieczeń tej szkoły i może wyłączyć je jednym kliknięciem — ponoć raz profesor błagał go o poprawienie jego własnego wykładu — ponoć zhakował wyniki testów, aby przetestować algorytm — ponoć w dzieciństwie był zamknięty w ośrodku dla dzieci z zaburzeniami — nie jest powiązany ze skandalem z 1994, ale wiele osób podejrzewa, że jest powodem ostatnich cyberataków na wewnętrzny system szkoły. Nigdy mu tego nie potwierdzono.
Wolny duch, dla którego konwenanse nie znaczą nic poza kolejnym mechanizmem, który należy zbadać – a najlepiej rozłożyć na części pierwsze i upewnić się, czy aby na pewno działa tak, jak wszystkim się wydaje. Syn niedocenionych geniuszy, którzy od dziecka powtarzali mu, że prawdziwe wyzwania to nie te, które mają coś komuś udowodnić, lecz te, które rzucamy samym sobie. I właśnie takie wyzwania lubi – te, które są próbą siły jego własnego umysłu, wytrzymałości, a przy okazji granic etyki.
Od najmłodszych lat wyróżniał się ponadprzeciętną bystrością, podsycaną wpojonym przez rodziców pragmatyzmem i głodem wiedzy. Być może właśnie dlatego wysłali go do prywatnej szkoły, gdzie miał rozwinąć skrzydła i znaleźć przestrzeń do wzrostu. Niestety, mylili się. Jako dziewięciolatek trafił na nauczanie indywidualne, które również zawiodło – Atlas nudził się zbyt szybko, a ramy edukacji jedynie go ograniczały. Nie było to trudne, skoro zadania były przewidywalne, a odpowiedzi – zbyt oczywiste. W poszukiwaniu dopaminy szukał więc wyzwań gdzie indziej. Raz w doświadczeniach, projektach, a innym razem też w ryzykownych eksperymentach, dotykających zarówno ciała, jak i umysłu.
Valmont okazało się jego wyzwoleniem. Dostał się tu dzięki stypendium, zauważony przez jednego z wybitnych absolwentów podczas wydarzenia naukowego w 2019 roku, gdzie przedstawił autorski projekt z zakresu fizyki kwantowej. To wtedy zyskał nie tylko szansę na naukę w elitarnej szkole, ale i łatkę geniusza. Sęk w tym, że nie dba o nią – tak samo jak o wszystko, co nie jest jasne i konkretne. Męczą go puste rozmowy, konformizm i zmieniające się jak w kalejdoskopie trendy. Nie uważa się za lepszego, ale zdecydowanie za mądrzejszego i zdolniejszego niż większość uczniów. Jego umysł to maszyna nieustannie przetwarzająca dane. Pozwala mu to projektować niemal nałogowo – przedmioty, systemy, mechanizmy, programy, które tylko on zdaje się w pełni rozumieć. Ponoć chce zmienić świat.
Chaos wokół siebie trzyma w ryzach tylko dlatego, że ten wewnętrzny ma niemal perfekcyjnie uporządkowany. Czasem wmawia sobie, że wcale go w sobie nie ma – ale to dalekie od prawdy. Nie jest uroczy. Nie jest miły. I nie próbuje udawać, że jest inaczej. Jest niepokojąco przenikliwy, wymagający i rozbrajająco szczery — ale tylko wtedy, gdy uzna, że warto. Nie znosi marnowania czasu, teatralności, kłamstwa i pustych deklaracji. Rozumie akademicką hierarchię, zna zasady, pojmuje rozgrywające się w murach szkolnych intrygi. Nie dba jednak o nie, bo skupia się na własnym świecie, do którego wpuszcza nielicznych.
Przy tym wszystkim jednak, gdzieś w głębi, jest kimś, kto świadomie lub nie, tęskni za czymś, czego jeszcze nie umie nazwać. Może za sensem. Może za czymś, co ugasi w nim furię. Może za wolnością absolutną.
A może za kimś, kto rozszyfruje istniejący w nim chaos.
Od najmłodszych lat wyróżniał się ponadprzeciętną bystrością, podsycaną wpojonym przez rodziców pragmatyzmem i głodem wiedzy. Być może właśnie dlatego wysłali go do prywatnej szkoły, gdzie miał rozwinąć skrzydła i znaleźć przestrzeń do wzrostu. Niestety, mylili się. Jako dziewięciolatek trafił na nauczanie indywidualne, które również zawiodło – Atlas nudził się zbyt szybko, a ramy edukacji jedynie go ograniczały. Nie było to trudne, skoro zadania były przewidywalne, a odpowiedzi – zbyt oczywiste. W poszukiwaniu dopaminy szukał więc wyzwań gdzie indziej. Raz w doświadczeniach, projektach, a innym razem też w ryzykownych eksperymentach, dotykających zarówno ciała, jak i umysłu.
Valmont okazało się jego wyzwoleniem. Dostał się tu dzięki stypendium, zauważony przez jednego z wybitnych absolwentów podczas wydarzenia naukowego w 2019 roku, gdzie przedstawił autorski projekt z zakresu fizyki kwantowej. To wtedy zyskał nie tylko szansę na naukę w elitarnej szkole, ale i łatkę geniusza. Sęk w tym, że nie dba o nią – tak samo jak o wszystko, co nie jest jasne i konkretne. Męczą go puste rozmowy, konformizm i zmieniające się jak w kalejdoskopie trendy. Nie uważa się za lepszego, ale zdecydowanie za mądrzejszego i zdolniejszego niż większość uczniów. Jego umysł to maszyna nieustannie przetwarzająca dane. Pozwala mu to projektować niemal nałogowo – przedmioty, systemy, mechanizmy, programy, które tylko on zdaje się w pełni rozumieć. Ponoć chce zmienić świat.
Chaos wokół siebie trzyma w ryzach tylko dlatego, że ten wewnętrzny ma niemal perfekcyjnie uporządkowany. Czasem wmawia sobie, że wcale go w sobie nie ma – ale to dalekie od prawdy. Nie jest uroczy. Nie jest miły. I nie próbuje udawać, że jest inaczej. Jest niepokojąco przenikliwy, wymagający i rozbrajająco szczery — ale tylko wtedy, gdy uzna, że warto. Nie znosi marnowania czasu, teatralności, kłamstwa i pustych deklaracji. Rozumie akademicką hierarchię, zna zasady, pojmuje rozgrywające się w murach szkolnych intrygi. Nie dba jednak o nie, bo skupia się na własnym świecie, do którego wpuszcza nielicznych.
Przy tym wszystkim jednak, gdzieś w głębi, jest kimś, kto świadomie lub nie, tęskni za czymś, czego jeszcze nie umie nazwać. Może za sensem. Może za czymś, co ugasi w nim furię. Może za wolnością absolutną.
A może za kimś, kto rozszyfruje istniejący w nim chaos.
Cześć! Popełniłam kolejną postać. Zapraszamy. ✉️ cinnamoonlattee@gmail.com 📝 limit: 1/...