Jej pierwszym wspomnieniem jest ciężki zapach starych ksiąg, które ojciec przetrzymywał w ogromnej bibliotece. Wpełzała pod dębowe biurko, samotna i bezpieczna, i opuszkami palców gładziła chłodne, lakierowane drewno. Kiedy podrosła na tyle, by samodzielnie dźwigać ciężkie tomiszcza, zaczęła się w nich zaczytywać. Opasłe kroniki wzbudzały jej zaciekawienie, wkrótce jednak historia musiała ustąpić miejsca literaturze pięknej.
Podejmowała naukę kolejnych języków tylko po to, żeby móc czytać Ronsarda, Ariosta i Goethego w oryginale. Fascynowały ją pieśni Katullusa i listy Erazma z Rotterdamu; uwielbiała sposób, w jaki sonety Szekspira ześlizgiwały się z jej języka, gdy czytała je na głos. Analizowała, interpretowała, rozumiała, a rozumienie sprawiało jej przyjemność większą, niż wszystko inne.
Gdyby tylko mogła, zostałaby Faustem XXI wieku i oddała duszę za wiedzę. Zamiast tego – rzuciła się w wir pracy naukowej, zdobywania kolejnych tytułów, pisania książek i tworzenia tłumaczeń. Czasy nauki w Akademii Valmont wspomina tylko pod względem nowych możliwości, jakie zdobyła dzięki wykwalifikowanym, zaangażowanym nauczycielom. Resztę przemilcza. Ci z profesorów, którzy pamiętają ją z dawnych czasów, mówią, że kiedyś częściej się śmiała… Że kiedyś wydawała się odważniejsza.
Nie przepada za small talkiem i obłudą, męczą ją społeczne konwenanse. Niezadowolenie wyraża wprost, podobnie jak satysfakcję – jest sprawiedliwą nauczycielką, choć wymagającą i nierzadko surową. Może wydawać się oschła, zobojętniała, jednakże jej oczy błyszczą, gdy ma szansę na dzielenie się z innymi tym, co ją fascynuje. Ceni dobre poczucie humoru i pewność siebie, natomiast pogardza arogancją, którą często uważa za nieuzasadnioną. Nie toleruje lenistwa, ale wyraźnie nagradza zaangażowanie. Trudno wprawić ją w zachwyt, ale mimo wszystko jeszcze trudniej przychodzi wyprowadzenie jej z równowagi.
Pachnie różami, papierem i papierosowym dymem. Mówi niskim, nieco ochrypłym głosem, którego nigdy nie podnosi. Czasami drżą jej dłonie. Na serdecznym palcu lewej ręki zawsze nosi złoty pierścionek z rubinem, a kolory jej ubrań nie wykraczają poza gamę ciemnych barw. Choć zawsze jest starannie pomalowana, pod jej oczami można zauważyć wyraźne cienie – plotki głoszą, że cierpi na bezsenność. Niektórzy podobno widywali ją w środku nocy – całkiem sama wchodziła do wieży Valeriusa, która opuszczała dopiero nad ranem. Inni przysięgają, że była w czyimś towarzystwie. Czyim? Tego nie wiadomo.
Sponsorzy karty: Eva Green, Hozier, Christopher Marlowe.
[Wow, jak to zdjęcie i wizerunek idealnie pasuje do ogólnego zarysu postaci, naprawdę świetna robota, zwłaszcza jeśli chodzi o ogólny wygląd karty, mistrzostwo <3 Co za du*** z tego byłego męża, dobrze, że się od niego uwolniła. Widać, że naprawdę dobra z niej nauczycielka, która potrafi podzielić się swoją wiedzą, będąc przy tym sprawiedliwa, wymagająca i opanowana, oby uczniowie to doceniali :) Życzę dużo weny i masy wciągających wątków ❤️❤️]
OdpowiedzUsuńNoah
[Cześć! Jaka ciekawa, rozbudowana postać! No wizualnie miażdży, jest świetna. A za pozbycie się uzależnienia od kawy, bije pokłony, bo ja mam wrażenie, że z tego to się nie da zrezygnować xd
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy i mnóstwa weny!]
Chantelle & Ledger
[Cześć!
OdpowiedzUsuńMorrigan to zdecydowanie wykładowczyni, który budzi szacunek. Chociażby na pewno budzi go u mojej Sery, która ceni sobie kobiety sukcesu. Zastanawiam się tylko, że sama Morrigan dostrzegałaby w niej potencjał? Tak czy inaczej, świetny pomysł na postać. Oby hipnotyzująca osobowość Morrigan świeciła w twoich wątkach, które liczę, że będą jeszcze bardziej barwne i ciekawe! :)]
Theo von Eisenhart & Seraphine Rousseau
[Hej, witamy w gronie nauczycieli! Silna niej kobietka, o ogromnej pasji i klarownych zasadach. Myślę, że bardzo szybko zaskarbia sympatię uczniów, bo ma w sobie coś, co sprawia, że chciałoby się ją poznać 🙂 Mam nadzieję, że spotkają ją tutaj same dobre chwile. Życzę mnóstwa dobrej zabawy, a w razie ochoty zapraszam do nas!]
OdpowiedzUsuńJared Shamir
[Witam! Przyszłam się oficjalnie przywitać i bardzo pochwalić podobnie jak przedmówcy; taką kreację, nie tylko dlatego, że jest niezwykle oryginalna oraz bardzo odświeżająca... Przede wszystkim mam do takich wielką słabość c: Od siebie mogę zaproponować chyba tylko panią Del jako przyszłą profesor (jest jeszcze w roboczych, oczekując sprawdzenia), ponieważ nie widziałam opcji chęci poznania się ze studentami (jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić!). W razie chęci zapraszam serdecznie do siebie, a teraz życzę dużo, dużo weny i oby pani została tutaj z nami jak najdłużej!]
OdpowiedzUsuńLeo&Ed&Del
[Muszę w pełni zgodzić się z przedmówczyniami - Morrigan (swoją drogą cóż za piękne imię) sprawia wrażenie naprawdę silnego charakteru, a jej byłego męża sama chętnie widziałabym na płonącym stosie. Gorzej, że pewna część mojego pokręconego umysłu chciałaby poznać motyw jego postępowania.
OdpowiedzUsuńCo zaś się tyczy pierwszy ch wersów karty, stwierdzam że dla mnie osobiście skojarzyły się od razu z tytułową bohaterką Matyldy Roalda Dahla. Ona przecież również była nad wiek mądra i od małego uwielbiała wręcz czytać. Przechodząc zaś do wizerunku, trochę przypomina mi ekranowe damy z dobrego kina z dawnych lat i z pewnością wręcz emanuje klasą.
Jak zwykle życzę samych porywających wątków i masy weny, a w razie chęci na wspólną burzę mózgów, zapraszam.]
Abdi & Lysander