2025/03/18

[K] Lysander Casati

 Uwaga ! Możliwe treści uznawane za niewłaściwe dla osób niepełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność. 


 Podkład: System Of A Down - Protect the land


Lysander Casati
Ten kto ma odwagę walczyć w imię tego, co uważa za słuszne, zostaje naznaczony- To znak, który zostaje wypalony w tobie na zewnątrz i w środku, który zmienia Cię na zawsze…
ID
Urodzony: 28/02/1989, Mesyna (Włochy)
Przedmiot: survival i przetrwanie w ekstremalnych warunkach
Zajęcia dodatkowe: wspinaczka wysokogórska i survival
Wykształcenie: USMA
Poprzedni zawód: żołnierz Navy SEALs
Stopień służbowy: major
Stan cywilny: rozwodnik
Historia
O rodzicach wie właściwie niewiele. Ojciec, amerykański prokurator porzucił rodzinę jeszcze przez jego narodzinami, matka włoska primabalerina zginęła w wypadku kolejowym, gdy Lysander miał zaledwie półtora roku. Wychowany przez uzależnionego od prochów stryja aktora filmowego w Dallas (Teksas) właściwie nigdy nie poznał normalnego życia. Z czasów dzieciństwa pamięta głównie istne hordy panien przewalających się przez wiecznie zabałaganione mieszkanie. Prawdziwe piekło nastało jednak dopiero, gdy jego starsza siostra Aurora opuściła dom, by zacząć kształcić się w tutejszych murach. Niemal z dnia na dzień stracił jedyną osobę zdolną obronić go przed gniewem Williama. Choć wszystkie razy i wyzwiska zostały nagle skierowane w jego stronę, nie potrafił mieć jej tego za złe. Już wówczas rozumiał, że aby przeżyć, musiała skorzystać z pierwszej okazji do pisania własnej historii. Ta jednak nie skończyła się zbyt szczęśliwie, ponieważ parę miesięcy temu otrzymał wiadomość o jej samobójstwie. Podczas pogrzebu przypadkiem usłyszał kilka szeptów podejrzewających, iż mogło mieć to coś wspólnego z napiętą atmosferą panująca od wieków w Akademi. Jedni twierdzili, że jak wielu innych wcześniej zaczęła wariować już niedługo po odebraniu dyplomu, inni uważali że zakochała się w kimś, kto przypadkiem za bardzo naraził się dyrekcji i pewnego dnia po prostu wyparował, jeszcze inni zdawali się wierzyć, że nie potrafiła już dłużej milczeć o tym, co działo się na co dzień w tej elitarnej szkole. Znaleźli się także optujący za teorią, iż w tajemnicy zwyczajnie tam wróciła, tym razem jako pracownica. Sam główny zainteresowany oficjalnie nie wie o żadnej z nich. Jeśli bowiem nauczył się czegoś podczas kilkunastoletniej służby wojskowej, to z pewnością tego, że w pracy wywiadowczej przede wszystkim liczy się konspiracja połączona z umiejętnością trzymania języka za zębami, a on nie po to przecież opuścił swą ukochaną jednostkę, by teraz dać się łatwo zdekonspirować jakimś cywilom. Zresztą, powiedzmy to sobie szczerze, Rora zawsze była mistrzynią wszelkich intryg, więc kto wie, czy sama nie wymyśliła całej tej szopki tylko po to, by jej młodszy braciszek raz na zawsze udowodnił jej, że nadal może na niego liczyć tak jak wtedy, gdy jeszcze byli dziećmi i, gdy tylko zacznie faworyzować jedną z tych opcji, nie podrzuci mu listu z informacją, że tylko sobie żartowała. Tak, to byłoby coś bardzo w stylu tej wariatki...
Mimo, iż nauczycielski stołek zajmuje dopiero od niedawna, zdążył już wyrobić sobie opinię jednego z bardziej wymagających wykładowców. Panująca na jego zajęciach dyscyplina porównywana jest ponoć do tej wojskowej, a one same budzą uzasadniony postrach nawet u tych najbardziej wytrzymałych. Zupełnie tak jakby jakaś część jego duszy nadal walczyła z odległymi wrogami, podczas gdy ciało uwięzione jest w Valmont. W pewnym sensie rzeczywiście tak jest, ponieważ w trakcie służby oprócz kolejnych blizn dorobił się także niezdiagnozowanego PTSD, przez co jego zmysły stale postawione są w stan najwyższej gotowości. A jednak i on ma swoją ulubioną grupę żaków, na której niepoprawne zachowanie potrafi czasem przymknąć oko. Są to oczywiście potomkowie żołnierskich rodów, z którymi połączyły go niemal nierozerwalne więzi.  

Odautorsko

7 komentarzy:

  1. [ Hej, hej! Witamy w nauczycielskim gronie! :D
    Lysander to takie piękne imie, a mało gdzie się na nie napotykam, haha!
    Łatwego życia to ty swojemu panu nie dałaś, nie ma co! Ale to jest to, co my autorzy lubimy najbardziej. Im tragiczniej, bardziej zagmatwanie tym lepiej ;)
    życzę ci dużo pomysłów, czasu i ekscytujących wątków! A w razie chęci zaproszę do mojej pani, może uda nam się coś wspólnie stworzyć ;) ]

    Panna Rochford

    OdpowiedzUsuń
  2. Profesorze Casati, oficjalnie witamy w naszym gronie! Cieszymy się, że dołączył Pan do kadry i mamy nadzieję, że praca tutaj będzie dla Pana równie satysfakcjonująca, co dla nas inspirująca. Życzymy owocnych lekcji, a ponad wszystko pilnych uczniów! 🎓✨

    OdpowiedzUsuń
  3. [Uu... martwa-ale-tak-nie-do-końca siostra? To już klasyka klasyki 👀 Ale ta akademia pewnie niejednego trupa w szafie trzyma; trzeba uważać na to, czego się życzy, bo można znaleźć więcej, niż na co się pisało.
    Oby Lysander znalazł odpowiedzi, których szuka i może trochę szczęścia w końcu. Miłego pisania!]

    Kornélia ⏾⋆.˚

    OdpowiedzUsuń
  4. [Cześć! Pojawiam się tutaj dopiero teraz, bo jestem podziurawieńcem, który nie ogarnia swojego czasu. :) Lepiej późno niż wcale.
    Muszę powiedzieć, że Lysander jak dotąd jest moją ulubioną postacią spod twojego pióra! Mam nadzieję, że uda ci się poprowadzić go w zadowalającym kierunku i w zasadzie wydaje mi się, że możemy tutaj stworzyć ciekawą dynamikę między nim a Serą. Jeśli masz takie chęci, zapraszam. Mojego maila znasz :D]

    Seraphine

    OdpowiedzUsuń
  5. [Hej, bardzo miło Cię widzieć, dziękuję za powitanie — przepraszam też, że przychodzę dopiero po takim czasie!
    Dokładnie te zdjęcia Evy zainspirowały mnie do stworzenia postaci Morrigan, więc cieszę się, że zwracają uwagę. <3 A co do męża — cóż, zazdrość zmusza ludzi do bardzo desperackich i żałosnych działań. Może jeszcze zbudujemy mu ten stos?
    Na pewno nie chciałabym trafić do Lysandra na zajęcia, bo zapewne sponiewierałby mnie wierutnie, natomiast z Morrigan na pewno może się jakoś dogadać! Wiesz już, gdzie nas szukać w razie chęci na powiązanie. :)]

    Morrigan Ó Dubhuir

    OdpowiedzUsuń
  6. [Hejka. Dziękuję ślicznie za tak ciepłe przywitanie Vezery, którego szczerze powiedziawszy się nie spodziewałam mając na uwadze jak mało mroczna wydaje się na pozór. Choć na razie tego nie widać, moja różowa gwiazdka skrywa w sobie tajemnice dające vibe dark academii. Dlatego też z chęcią rozpoczęłabym z tobą wątek- o ile propozycja jest wciąż aktualna 😅
    W razie dalszych chęci napisz proszę do mnie na maila: emika6751@gmail.com]

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! Miód na serce, że ktoś jeszcze tutaj w blogosferze cieszy się na widok mojego nicku i widok moich kart. ^^" A jak jeszcze uda mi się stworzyć coś sensownego z rzeczy, które pozornie do siebie nie pasują, to mamy już pełen sukces.
    Tak między nami, to aktorstwo mocno ją gryzie, ale jak się ma przyjaciela, który wyraża się poprzez film... Cóź, czego się nie robi dla ulubionych ludzi!
    Tak, Lucy ze względu na specyfikę uprawianego sportu jest niezłomna i zdyscyplinowana, więc widzę tutaj sympatię z wzajemnością, zdecydowanie. Tym bardziej, że widują się na obu prowadzonych przez Lysandra przedmiotach (które de facto stoją bardzo wysoko w rankingu ulubionych przedmiotów mojej panny, więc tam to już pewnie w ogóle daje z siebie 200%).
    Jedyne, co trochę nam się gryzie, to trudne stosunki Lucy z "wojskową częścią" jej kierunku, że tak to nazwę. Lucy nienawidzi konfliktów, w tym zbrojnych, wojnę uważa za największą porażkę ludzkości i z rezerwą podchodzi do ludzi, którzy mieli lub mają z nią styczność.
    Ale hej, czy dzięki temu nie byłoby ciekawiej? Z jednej strony mamy sympatię i porozumienie na polu akademickim, ale też różnicę w prywatnych poglądach. Myślę, że mogliby prowadzić na ten temat interesujące dyskusje.
    Dzięki za powitanie. :) Powodzenia z Twoją gromadką!


    LUCY WILLIAMS

    OdpowiedzUsuń

✉️ Wiadomość od Sekretariatu✉️

Drodzy Uczniowie,

Rozumiemy, że anonimowość internetowa kusi do kreatywności, ale przypominamy, że formularz komentarzy służy do merytorycznych uwag, kulturalnej wymiany myśli i waszego wątkowania. Jeśli ktoś zdecyduje się używać go do teorii spiskowych czy też plotek o Pani Williams – prosimy, zachowajcie umiar (i pamiętajcie, że Pani Williams ma naprawdę dobry słuch!).

Z poważaniem,
Elise Kramer 🏛️✒️